Tak naprawdę nie przepadam za twarzą Teresy ale są wyjątki. Ta lalka, podobnie jak Teresa Hollywood Hair była na mojej chciej liście i jak się przydarzyła okazja to oczywiście wyraziłam chęć jej posiadania. Tereska w tym wydaniu ma uroczą twarz, no i bardzo długie włosy co jest moim słabym punktem. Cieszę się że posiadam Barbie i Teresę z tej serii bo te lalki bardzo mi się podobają, jednak nie odczuwam chęci posiadania pozostałych przedstawicielek: Midge i Barbie AA.
Teresa w odróżnieniu od Barbie jest przyodziana w fioletową kreację co moim zdaniem ładnie komponuję się z brązowymi włosami.
Królową dzisiejszego wpisu jest Teresa, więc to ona dumnie nosi koronę ;-)
I znowu będę monotematyczna! Bo ona jest cudowna! Tak samo jak Barbie! W ogóle uwielbiam tą serię :) Mi z kolei do pełni szczęścia brakowałoby jeszcze Midge :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci aby Midge jak najszybciej trafiła do Ciebie i cieszyła Twoje oczy. ;-)
Usuńhej
OdpowiedzUsuńobie lalki są cudne
pozdrawiam ;-)))
Dziękuję ;-)
UsuńNo proszę obie fascynujące i tak na prawdę, której należy się korona?
OdpowiedzUsuńWarkocze mają wspaniałe, ale chyba wolę buźkę Teresy.
Dzisiaj korona należy się Teresce ;-)
UsuńTereska podoba i się duo bardziej, ale to pewnie z powodu mojego kochanego fioletu:) Jak cudnie patrzeć na twory Mattela nie przesycone na wskroś różem...:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, kolorystyka jest bardzo ważna ;-)
UsuńO, i tu im się dobrze żyje :D Ja po dość długim braku jakiejkolwiek Tereski w stadku, dorobiłam się w końcu odpowiedniej! Twój wpis mi podpowiedział, że czas ją pokazać :D
OdpowiedzUsuńPokazuj jak najszybciej, jestem bardzo ciekawa. Ja się czasami zastanawiam czy nie przepadam za Teresami dlatego że po prostu nie znam wszystkich lalek z tą buźką. Być może miło mnie zaskoczysz ;-)
UsuńHello from Spain: Teresa as siren is very cute. I love her hair and her crown. Keep in touch
OdpowiedzUsuńThank You ;-)
UsuńJakie ona ma ładne oczy! Nigdy nie przypuszczałam, że ona ma oczy w dwóch kolorach i do tego, jednym z nich jest turkus!
OdpowiedzUsuńTeż długo nie mogłam się przekonać do moldu Teresa, ale jak widać- warto!
O taaaaak! Dużo fioletu, dużo błyskotek, dużo świecidełek czyli to, co tygryski i JA lubimy najbardziej ;) Śliczności a cała seria wręcz zabójczo piękna, taki przepych, że aż nie wiadomo co najpierw podziwiać ;)
OdpowiedzUsuńObie śliczne!! Sama nie wiem, która podoba mi się bardziej.:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten facemold, wydaje mi się taki "casual", najbardziej ludzki, niestety nie często jest ładnie (dla mnie) pomalowany. Ta Terasa akurat należy do tych chlubnych wyjątków, jest bardzo ładna, nie zmalowana. Do tego te brązowe włosy! Nie dziwię się, ze chciałaś ją mieć!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne! Obie! Dobrze im u Ciebie! Mogą sobie syrenieć do woli =)
OdpowiedzUsuńŁadne lalki. Tez jakoś za moldem teresy nie przepadam, jest specyficzny:P
OdpowiedzUsuńPrzepiękna. Ma śliczne włosy i boskie oczęta. :)
OdpowiedzUsuń