Obserwatorzy

piątek, 25 lipca 2014

Trupki. Czy lalki to takie fajne hobby?

Jeżeli ktoś chociaż raz przejrzał mój blog na pewno zauważył że Barbiowe trupki to praktycznie moje ulubione lalki. Nie chodzi tu o wartość kolekcjonerską- bo właściwie takiej nie posiadają ale o samo przywrócenie im światłości, powrotu do godnego bycia lalką oraz odnalezienie tożsamości. Wielką frajdę sprawia mi to że znajdując lalkę w SH, giełdzie staroci lub nawet kupując za dwa zł od przydrożnego żula, który wcześniej pewnie wyjął ją ze śmietnika, wtedy mogę lalce dać drugie życie, szukam stron pomocnych w identyfikacji. To mi sprawia najwięcej radości. Lalki w pudełkach lub prawie prosto z nich też są cudowne, kompletne, piękne uczesane, nie zniszczone.  Tylko takie lalki są idealne od razu na półkę i tam możemy cieszyć swoje oko. Nie musimy wkładać w nich serca. 




Do czego dąży mój dzisiejszy post? Prawie dwa lata temu, wkraczając do świata miłośników lalek wierzyłam w to że wszyscy tutaj  są dla siebie mili i przyjaźni. Przecież każdy kto ma takie zakręcone hobby jak zbieranie lalek musi być bardzo pozytywnym człowiekiem! No i po pewnym czasie przeżywamy rozczarowanie..., zauważamy że tworzą się podziały na lepszych i gorszych kolekcjonerów lalek, kółka wzajemnych adoracji i złośliwości widać na każdym kroku. Kąśliwe komentarze anonimów potrafią jednych bardzo zmotywować innych skutecznie zniechęcić.  Mnie niestety zniechęca- nie do lalek oczywiście, ale do ludzi. Ostatnio przeczytałam komentarz na blogu że umieszczając posty bo chcę zdobyć SŁAWĘ!!! Wybaczcie ale sławne to mogą być gwiazdy filmowe lub osoby z wielkim talentem, ale nie ja, człowiek, który dość mocno pilnuje swojej prywatności.  Mając podobne zamiłowania powinniśmy wspólnie się tym cieszyć, nakręcać do działania ale równocześnie pozwalać innym na spełnianie hobby po swojemu, beż nadmiernego wtrącania się, tym bardziej w sprawy osobiste. Nie rozumiem dlaczego kogoś interesuje los czyichś lalek. 
Zbieranie lalek naprawdę potrafi wciągnąć, to świetna zabawa :-) Gorzej jak zaczynamy tą zabawę postrzegać jako wzajemne konkurowanie między sobą. Kto ma więcej, droższych, kolekcjonerskich, NIE DLA DZIECI!!! Czasami przypomina to wyścig o tytuł najlepszego i PRAWDZIWEGO kolekcjonera lalek. Ale po co? Czy nie lepiej cieszyć tym co się ma i pozwolić cieszyć się innym? 
Nie uważam się za kolekcjonera  ale raczej za miłośnika lalek. Chciałabym aby każdy uszanował mój sposób istnienia w tej grupie, bo tak naprawdę jedyne co nas łączy to kilka postaci z tworzywa sztucznego na półce lub w kartonie.
Całe szczęście wiele osób jest naprawdę życzliwych, normalnych, życiowych :-) I takim dziękuję że są- nie będę wymieniać tych osób bo jak to przeczytały to na pewno wiedzą że chodzi właśnie o nich.
Pozdrawiam - również często zaglądających tutaj anonimów.

18 komentarzy:

  1. Nie daj się trollom. I trzymaj się!
    To twoje lalki i twój kawałek świata, nie daj sobie mówić, że jest inaczej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dżizus... WASZE!!!
    Kajam się nisko, bo ciągle zapominam, że tu są dwie autorki ;)))

    Proszę o wybaczenie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Przynajmniej jest trochę więcej urozmaiceń :-)

      Usuń
  3. Hahahaha widzę, że i Ciebie dopadł słynny podział kolekcjonerski! Jakiś czas temu miałem dokładnie taką samą sytuację, kilka osób chciało mi bardzo udowodnić, jakimi to są cudownymi kolekcjonerami, a ja nie. No i się zaczęło, na początku (jak to zawsze z resztą, Marcinek jest milusi i do rany przyłóż... do momentu jak mnie ktoś porządnie nie wkurwi - sorry za język). Wdałem się w kilka "pisemnych pyskówek" i w końcu stwierdziłem, że jestem ciekawy o co tak naprawdę chodzi... Powiem Ci tak, jak ktoś jest zakompleksiony, niedowartościowany, ma jakąś kiepską sytuację materialną, jest nieakceptowany przez rodziców, środowisko, brak mu towarzystwa, ma beznadziejną pracę, problemy w domu, szkole, uczelni czy robocie, to musi swój gniew, złość i bezradność gdzieś wywalić. Net jest najprostszym sposobem na pozbycie się tego jadu, jaki się ma w środku, bo nie ma bezpośredniej respondy. Taka "szara mysz" nie stanie na przeciwko ciebie i ci tego nie powie prosto w oczy, ale za klawiaturą komputera, to już wychodzi z niej wojownik pełną gębą! Nie ma sensu w ogóle się przejmować tym co inni piszą, mówią za plecami itd. Lubisz lalki, to zbieraj takie jakie chcesz, rób to co ci sprawia przyjemność, a innych mniej głęboko w poważaniu. Powtarzam, nie ma sensu tracić czasu na takich ludzi, bo jak ich spotkasz, albo chociaż zobaczysz ich zdjęcia, to w mig zrozumiesz o czym ja mówię... powiem ci tak, człowiek na początku się złości, a potem to już tylko parska śmiechem, olej i już. Podziały zawsze były i zawsze będą, nie da się lubić wszystkich i już. Ja osobiście lubię kilka osób i koniec, reszta mi lata koło interesu. Mogą mieć lalki po 10 tysięcy, no i co? - no i niech mają, szkoda kasy i tyle, ale przecież to ich sprawa, nie moja, ich kasa nie moja, a jak chcą się w ten sposób poczuć lepsi, to krzyżyk na drogę i nareczka... ja tam swoje wiem i już! :) Ps. Superstarki jak zawsze piękne!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przedwczoraj kupiłam trupka w sh teraz to ślicznotka, fajna zabawa to odszczurzanie, samo kupowanie nowych lalek i stawianie ich na półce to chyba może być po jakimś czasie nudne. Ale takich też mam kilka, aczkolwiek odszczurzenie kołtuna daje większe poczucie sukcesu ;)
    JoannaS

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jeszcze nie byłam w sytuacjach, jakie opisałaś. I raczej nie będę, bo mnie się wszyscy boją ;) Olać czopków!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mądrze napisane! A trupki są urocze... Zresztą dać lalce nowe życie to jest dopiero coś! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. A olej to! Takie posty usuwaj i się nimi nie przejmuj. Ciekawe, co by troll powiedział na moją dzisiejszą zdobycz. Niedługo ją pokażę. Ale, gdyby nawet leżała w śmietniku, to bym wyjęła. Prawdziwy kolekcjoner wkłada w kolekcję serce, nie pieniądze. Moja piękność jest łysa (prawie) i teraz martwię się skąd wziąć blond (żółty) moher, żeby jej zakryć łysinę. I cieszę się jak głupia, że ma swoje oryginalne kolczyki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hello from Spain: point well taken. You are a great lover of dolls. I agree with you. Each person collects what wants. Keep in touch Keep in touch

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham Lalki i Twojego bloga...a inni;) nas nie interesują!

    OdpowiedzUsuń
  10. Często przebieram w ciuchach SH i wcale się z tym nie kryję. Nie kupuję tam lalek, bo ich tam po prostu nie ma. Jakiś czas temu napisałam, że marzę o FRce ale analizując moje finanse, to pewnie na marzeniach się skończy. Czy przez to mam czuć się gorsza? Czasem wysupłam jakiś grosz i kupię jakąś tanią lalkę "z okazji". Cieszy mnie, kiedy zwykłe lalki pozują pięknie i wyglądają jak królowe. Szanuję każdego, nieważne czy ma lalki za złotówkę czy za tysiąc złotych. Ważniejszym dla mnie jest, ile serca wkłada w swoją pasję i czy potrafi cieszyć się jak dzieciak z wypiekami na twarzy patrząc na lalkę, której jeszcze nie widział.
    I wreszcie, czy spojrzenie na lalkę powoduje uśmiech na jego twarzy... bo nasze hobby ma przynosić radochę a nie podziały na lepszych i gorszych!

    OdpowiedzUsuń
  11. Takie komentarze są bardzo krzywdzące i faktycznie mogą działać demotywująco. Są jednak też dowodem na rozrastającą się popularność Waszego bloga. Uwielbiam tu zaglądać i choć nie zawsze zostawiam po sobie ślad, to jestem wiernym i wiecznie spragnionym nowych wpisów, czytelnikiem!

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiesz co... rób swoje i nie przejmuj się, bo to pewnie jakiś 12 latek pisał to nie ma nic do zrobienia w wakacje! W tym hobby nie powinno byc żadnej konkurencji i sporów... ale jak widać jest inaczej! Szkoda czasu na takie bzdury. Rób swoje i pisz swoje, możesz jak dla mnie nawet pisać że chcesz byc Słwana... ja chce być i hu* komu do tego ;D Nie łam się i nie daj się hejterom!

    OdpowiedzUsuń
  13. Eee tam, nie ma czegoś takiego jak “prawdziwy kolekcjoner” – a za klawiaturą każdy jest odważny, jak już Marcin mądrze powiedział. Niestety, dla wielu kolekcjonowanie czegokolwiek (nie tylko lalek) to jakiś konkurs na “ja mam lepsze, ja mam więcej” itd. Róbmy swoje, nie przejmujmy się :) osoby które mają takie nastawienie mają o wiele mniej radości z własnych kolekcji.

    OdpowiedzUsuń
  14. Do trupków trzeba mieć dobrą rękę i tonę cierpliwości, której wielu lalkowiczom brakuje. Z lalką w pudełku sprawa jest prostsza - nie trzeba przy niej nic robić, a i tak jest piękna i można ją od razu stawiać na półkę i się zachwycać. Jednak wrzucanie osób zbierających lalki używane do pudełka z "gorszym sortem" kolekcjonerów jest jakąś bzdurą - przecież ci ludzie niejednokrotnie dokonują cudów i robią ze starej lalki zabawkę nie do odróżnienia od zapudełkowanej.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie przejmuj się takimi głupimi komentarzami. Każdy ma prawo zbierać takie lalki jakie lubi. I masz prawo pisać takie posty jakie chcesz. Twój blog i ty wybierasz o czym piszesz i co pokazujesz. A jak anonimowi nie pasuje to niech po prostu nie czyta. I po problemie:)

    Ja preferuję lalki pudełkowe, ale chyba nie można mnie nazwać kolekcjonerem pełną gębą, bo często serwuję im metamorfozę;) Ale i tak to co mam u siebie nie definiuje tego co lubię oglądać u innych:)
    A tutaj zawsze chętnie zaglądam i po komentarzach widzę, że nie tylko ja. Więc rób co ro robisz bo robisz to dobrze, skoro ludzie to czytają:)

    OdpowiedzUsuń
  16. jestem wręcz oczarowana, widząc, jak z niepozornego czasem istnienia pełen zapału
    nowy właściciel przepoczwarza swą niunię w zjawisko - wystarczy domowe SPA,
    konkretny a spójny pomysł i tony miłości, by móc zachwycić się ty, czego wcześniej
    nawet z dopłatą by się nie wzięło do rąk...

    OdpowiedzUsuń
  17. Choć post pisany dawno, dorzucę swoje trzy grosze. Nie dotknęły mnie opisane prZez Ciebie sytuacje ponieważ mój blog czyta tylko kilka osób. Dla nich pisze i cieszy mnie każdy komentarz od tych wspaniałych osób, które rozpoznaje jedynie po nicku. Nie chce by mój blog wpadł w szerszy odbiór właśnie z powodu spraw które opisalas w tym poście. Nie musiałam przekonać się na własnej skórze jacy wredni potrafią być ludzie, nawet w środowisku lalkowym. Wystarczyły archiwalne komentarze na blogach innych. Byłam w szoku podobnie jak Ty. Wtedy wycofalam się. Przestałam komentować wszystko i wszystkim, a robiłam tak na poczatku by poznać środowisko i zaprosić na swojego bloga. Teraz utrzymuje kontakt z nielicznymi.
    Pozdrawiam ciepło
    N.

    OdpowiedzUsuń