Obserwatorzy

niedziela, 8 września 2013

Peaches 'n Cream Barbie (1984)

Dzisiaj nastał czas na bardzo ważną lalkę u mnie w zbiorze. Barbie trafiła do mnie już bardzo dawno ale jakoś nigdy nie było okazji by się nią zająć i nacieszyć. Lalka trafiła do mnie naprawdę w świetnym stanie, piękne, gęste włosy, nienaruszony makijaż, sukienka cudna, prawie ideał. Niestety prawie bo trafił do mnie egzemplarz, który nie do końca sprostał moim oczekiwaniom. Nie wiem dlaczego coś mi w niej nie pasuje i dlatego jestem na etapie poszukiwać lalki z innego kraju produkcji niż Tajwan. Bardzo chętnie zakupiłabym ta lalkę w stanie NRFB ale niestety jej ceny są bardzo wygórowane i nie wiem czy przypadkiem znowu nie trafię na Tajwańską wersję. Kiedyś na pewno trafi do mnie reprodukcja z serii "My Favorite Barbie"- jest cudowna.





Najbardziej charakterystycznym elementem lalki jest oczywiście piękna balowa suknie. Moim zdaniem bez ubranka nie była by to już ta sama lalka. Sukienka składa się z warstw cieniutkiego materiału w odcieniach pomarańczowego i różu co daje efekt brzoskwiniowego. Gorsecik wykonany jest z opalizującego materiału, identycznego jak u "Costume Ball Barbie". 
Do Peaches'n Cream na pewno wrócę wtedy, kiedy trafi do mnie mój ideał.




Przypominam o tym że 22 września odbędzie się losowanie serwisu kawowego dla lalek.

8 komentarzy:

  1. Faktycznie w jej buziaku coś nie gra, ale mimo to jest piękna, a jej oczy hipnotyzują:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładna brzoskwinka. Jedyne, co mi nie pasuje, to zaczesanie włosków do góry. Może gdyby to zmienić, łebek stałby się bardziej foremny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Lunarh, przywrócenie oryginalnej fryzury na pewno by pomogło, a sama twarz nabrałaby łagodniejszego wyrazu, gdyby nie było widać rootu :) Makijaże z Tajwanu generalnie są bardziej graficzne niż te z Flipin czy Malezji, ale Twój jest wyjątkowo delikatny. Nie poznałabym, że to Tajwan ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zmieniłabym jej fryzurę na kok ,
    co stanowiłoby moim zdaniem ładne wykończenie zwiewnej kreacji - rozpuszczone włosy sa niepotrzebnym powtórzeniem rozkloszowanej sukienki , co skraca sylwetkę . Ale czepiam się :), bo sama mam włosy takiej długości :):)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach, masz Brzoskwinkę. Zawsze mi się bardzo podobała. Jej delikatny makijaż i ta cudnie zwiewna sukienka. Dla mnie mogłaby mieć delikatniejszą biżuterię.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam "Brzoskwinkę"! To moja pierwsza, najpierwsza Barbie! "Moja" ma włosy w bardziej miodowym odcieniu, a za to Twoja ma mniej wytrzeszczone oczy :))
    Muszę sprawdzić w domu z jakiego kraju przyjechała moja lalka :)

    OdpowiedzUsuń