Obserwatorzy

sobota, 1 września 2012

WESTERN STAMPIN' TARA LYNN 1993


Western Stampin Tara Lynn to lalka wydana w 1993 roku. Lalkę kupiłam w stanie nienaruszonym, oryginalnie zapakowaną. Na You Tube znalazłam spot reklamowy:



Tutaj lalka jeszcze w opakowaniu




Tył pudełka ukazuje wszystkie lalki z tej serii.



Moim zdaniem lalka jest urocza, ma śliczną buzie, piękne długie i gęste czarne włosy. Mam wrażenie że włosy lalek w tamtych czasach były zdecydowanie lepszej jakości. Lalka posiada oczywiście przydatne gadżety. Papierowa ramka ze zdjęciem opisywanej bohaterki, plastikowy kapelusz który, nie ma szans na trzymanie się na głowie lalki, szczoteczkę, woreczek z brokatem i specjalne pudełko. Brokat służył oczywiście do robienia wzoru za pomocą butów. Oczywiście jest dołączona instrukcja jak by ktoś nie wiedział jak ma się zabrać za robienie brokatowych wzorków. :-)




Jestem bardzo zadowolona z zakupu lalki, bardzo mi się podoba, choć zdaję sobie sprawę że przepłaciłam..., ale było warto :-) To co mnie w lalce ujęło najbardziej to oczywiście jej śliczna buzia i piękne włosy. Gadżety a szczególnie kapelusik trochę rozbawiły, poczułam się odrobinę jak mała dziewczynka rozpakowująca nową lalkę :-) Uwierzcie że moja córeczka również ma mnóstwo frajdy z rozpakowywania lalek, każdą daję jej dotknąć i dokładnie obejrzeć. Jednak wie że to lalki mamy i nie wolno się nimi bawić. Uwierzcie mi że dziecko można nauczyć że nie wolno niszczyć, córeczka ma kilka lalek i żadna z nich nie jest zniszczona :-) Jedynie Arielka z lekka potargana ale ją bardzo kocha, śpi z nią, chodzi na spacery a nawet się kompie ale i tak jest w bardzo dobrym stanie pomimo ponad rocznego użytkowana. Moja córka ma lalki w lepszym stanie niż niejedna nastolatka pomimo tego że jeszcze nie skończyła trzech. To że dzieci stają się zwanymi przez Was "przeżuwaczami" (osobiście te słowo mnie odrzuca) jest tylko i wyłącznie wina rodziców którzy od początku nie uczą dzieci szacunku do posiadanych przedmiotów- przecież mama czy tata kupi nowe,... prawda?
Teraz mały spam zdjęciowy mojej nowej Western Stampin Tara Lynn














A tutaj takie małe porównanie, oby dwie piękne ale zupełnie inne    :-)







11 komentarzy:

  1. Zgadzam się z tym co napisałaś, też nie niszczyłam swoich lalek w dzieciństwie. Ale wynika to też z charakteru dziecka, bo mój brat był niszczycielem zabawek ;) Muszę się przyznać, że byłam też małą dziwaczką bo moje lalki nie mogły nawet bucikami dotykać podłogi, bo się pobrudzą ;d Ale wyszło mi to na dobre, bo wszystkie lalki mam do tej pory w stanie idealnym, jak prosto z pudełka ;d
    A co do lalki to jest prześliczna. Też znajduje się w mojej kolekcji, ale była kupiona bez oryginalnych ubranek, posiada tylko swoje kolczyki, ale jej stan jest idealny. Ubrałyśmy ją z mamą w piękną, czarną suknie i wygląda teraz jak szykowna kobitka ;) A co do włosów, to zgodzę się z Tobą, są naprawdę niesamowite, bardzo gęste i chyba wytrzymałe, bo laleczka kupiona używana a stan jej włosów idealny, nie wymagała żadnego SPA ;) Gratuluję zakupu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam niedawno tę śliczną brunetkę na allegro, ale cena była z kosmosu i nijak się miała do cen na eBayu. Myślę, że kiedyś mam szansę także taką kupić, choć pierwszeństwo będzie przed nią miała inna laleczka z typem twarzy "Steffi".
    Patrzę sobie na ostatnie zdjęcie i dziwię się, że obie lale dzielą ten sam typ buźki a takie są inne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest naprawdę bardzo ładna i ma świetne włosy. :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ ona ma wielkie oczyska! Strój jest świetny pomimo- a może właśnie dzięki- temu kiczowatemu przejaskrawieniu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak jak Katarzyn uważam, że to przede wszystkim od osobowości zależy czy dziecko jest przeżuwaczem czy tez osobą szanującą posiadane rzeczy :) tak z ciekawości, wydawało mi się, ze wszystkie lalki typu Barbie są przeznaczone dla dzieci powyżej trzeciego roku życia.
    Świetnie rozumiem czemu tak bardzo zależało Ci na lalce z moldem Steffie - ich buzie są tak śliczne i słodkie!
    U Tary-Lynn bardzo podobają mi się jej czarne włosy w połączeniu z jej jasna skórą i czerwonymi ustami, wyjątkowo pięknie dobrane kolory!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, niby Barbie są powyżej trzech lat.Większość etykiet na zabawkach ma 3+ bo istnieje ryzyko połknięcia małych elementów ale w rzeczywistości jest to mało stosowane :-).

      Usuń
  6. Każde dziecko można nauczyć szanowania rzeczy,niestety często w rodzinie chłopcom się bardziej pobłaża. Swoją drogą moje pokolenie miało takie skrzywienie "ja nie miałam, niech dziecko ma" i kupowaliśmy nadmiar zabawek. Wiadomo, jak się ma dużo, to się nie przykłada do nich wagi, więc i nie szanuje. Laleczka jest cudna, tylko te kolczyki jakby zbyt duże.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niesamowite połączenie czerwieni odzienia, ciemnych włosów i super jasnych błękitnych oczu! Mieszanka wybuchowa :) Wspaniała lalka!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ładna. Ja mam blondynkę z tej serii. I tak, to święta prawda, co piszesz o włosach.

    OdpowiedzUsuń
  9. To chyba jedno z najpiękniejszych wydań Steffie! Jest to baaaardzo rzadko spotykane połączenie kolorów. Ciemne, długie włosy i jasne, niebieskie oczy! Fantastyczna! :) Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  10. Hello from Spain: I really like your new Barbie wester. I love Steffi mold. I have the Basic .. Keep in touch

    OdpowiedzUsuń